Jest w Gdańsku dzielnica wieżowców, a wśród nich, niski, biały pawilon otoczony rzeźbami – to Plama – kultura skoncentrowana w pigułce. Na Zaspie organizuje Obrazy Ogniem Malowane, Festiwal Monodram Monoblok, cykl: Kino w Blokowisku, Muzyka w Blokowisku, Teatr w Blokowisku.
Natomiast latem, Plama, rozlewa tę swoją skondensowaną kreatywność na cały Gdańsk, organizując Międzynarodowy Festiwal Teatrów Plenerowych i Ulicznych FETA!
Gdański Archipelag Kultury Plama serdecznie zaprasza na pokonkursową wystawę plakatu FETA 2021.
Zróżnicowana i kolorowa taka właśnie będzie wystawa prezentująca 25 tegorocznych projektów utalentowanych autorek i autorów. W tym zwycięski projekt Marka Maciejczyka.
Prace wyróżnione w tegorocznym konkursie prezentują różne spojrzenia na festiwal FETA, który w tym roku obchodzi 25 urodziny!
Otwarcie wystawy (30.06.2021r.) połączone będzie z plenerowym koncertem trójmiejskiego zespołu BYTY.
Autorzy prac, które zostaną zaprezentowane na wystawie pokonkursowej, którą będzie można oglądać w galerii „Plamy” GAK: Banaś Eliza, Bojczuk Justyna, Klepacka Julia, Koleśniak Aleksandra, Łacki Michał, Miękus Agata, Mysyrowicz Witold, Róg Dominik, Sokołów Bartosz, Srokosz Agnieszka, Szatkowska Joanna, Waligóra Aleksandra, Wardęga-Czaja Anna, Wawryk Weronika, Wawryk Zuzanna, Wieczorek Krzysztof, Zdrodowski Mirosław.
GAK Plama zaprasza na plenerowy koncert zespołu BYTY.
BYTY to gdańskie trio muzyczne osadzone w muzyce elektronicznej. Zafascynowani stylistyką lo-fi oraz wczesnymi winylowymi nagraniami jazzowymi, poprzez ciepłe szumy i szmery stwarzają niepowtarzalny klimat. Utwory okraszone wokalem Katarzyny Siepki zyskują na sensualności i melodyce, będącą doskonałą równowagą dla ciasnych i rytmicznych podkładów Pawła Przyborowskiego i Sebastiana Lipińskiego.
Koncert będzie połączony z otwarciem pokonkursowej wystawy plakatu FETA 2021.
Do zobaczenia na naszym trawniku 30 czerwca, w środę, o godz. 19:00. Wstęp wolny.
Artysto zaadoptuj ławkę – to plenerowa akcja artystyczna skierowana do młodych artystów, którzy chcą zaprezentować swoją twórczości w przestrzeni miejskiej.
Działanie zaplanowane są na czerwiec 2021. Organizatorem jest Gdański Archipelag Kultury Plama z siedzibą przy ul. Pilotów 11 w Gdańsku.
W naborze może wziąć udział osoba pełnoletnia, bądź grupa osób, która w terminie zgłosi projekt aranżacji ławki usytuowanej przy ulicy Pilotów 11. Oprócz projektu należy przesłać też szacunkowy kosztorys realizacji.
Do dyspozycji jest 6 drewnianych ławek usytuowanych przed siedzibą Plamy (ul. Pilotów 11, Gdańsk). Wymiary ławki: 115cm x 56 cm x 36cm x 40cm.
Organizator pokrywa koszty materiałów oraz udostępnia narzędzia niezbędne do wykonania działania.
Do udziału zapraszamy wszystkich bez względu na wykształcenie, czy doświadczenie. Masz pomysł i chęć, by zaistniał on w przestrzeni miejskiej? Wyślij propozycję na adresem mailowy plama@gak.gda.pl.
Serdecznie zapraszamy na warsztaty “Malowania światłem”.
Cyjanotypia to technika fotograficzna wykorzystująca światłoczułość soli żelaza, charakteryzująca się monochromatycznym obrazem w kolorze niebieskim, tworzonym przez błękit pruski.
Uczestnicy zajęć będą tworzyli własne kompozycje pod okiem instruktorki – Magdaleny Nowak.
Magdalena Nowak jest absolwentką wydziału grafiki, Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku. Zajmuje się rysunkiem, fotografią camera obscura, ilustracją i projektowaniem graficznym. Na swoim koncie ma wiele nagród wyróżnień i stypendiów m.in. Nagrody Prezydenta Gdańska w Dziedzinie Kultury 2014, Selected Prize – Gold Panda International Cartonn and Illustartion Competition, Exellent Prize – The Dcond Master Cup International Illustration Biennial Pekin 2011. Zdobyła też trzecią nagrodę na Międzynarodowym Konkursie Rysunku Satyrycznego Satyrykon 2008. Na koncie ma kilkadziesiąt wystaw zbiorowych i indywidualnych w Polsce, Anglii, Francji, Niemczech, Katalonii, Macedonii, Australii, Chinach, na Tajwanie, Litwie i Ukrainie. Jej prace znajdują się w zbiorach muzeów Sztuki Współczesnej na Tajwanie, w Katalonii, Pekinie i w zbiorach prywatnych w Polsce, Francji, Niemczech i Anglii. Jest rezydentką WL4 Przestrzeń Sztuki.
Koszt uczestnictwa 10zł.
Ilość miejsc jest ograniczona, obowiązują zapisy mailowe: plama@gak.gda.pl
Patio GAK Plama środa 17:30 ul. Pilotów 11, Gdańsk
Oddział Gdańskiego Archipelagu Kultury – Plama (ul. Pilotów 11, Gdańsk Zaspa) zaprasza na plenerowy koncert Piotra “Bajzla” Piaseckiego w ramach trasy promującej płytę “Pararaj” i plamowego cyklu “Muzyka w Blokowisku”!
Do zobaczenia na naszym trawniku 17 czerwca, w czwartek, o godz. 20:00. Wstęp wolny.
Bajzel to człowiek orkiestra, One Man Band, artysta nie mieszczący się w jakichkolwiek schematach czy gatunkach muzycznych. Autor tekstów, kompozytor i wykonawca swoich autorskich utworów. Przy pomocy zapętlania sampli perkusyjnych, gitar i wokali śpiewanych przez niego na żywo tworzy muzykę przypominającą kilkuosobowy zespół. Jego charyzmatyczne i wysoce energetyczne występy, przysporzyły mu sporo fanów w całej Polsce.
„Widziałem go kiedyś na koncercie, podszedłem pod scenę, żeby zobaczyć ilu ich tam jest. Okazało się, że to jeden gość z efektami.” – Lech Janerka
-> NOWY ALBUM „PARARAJ”
19 kwietnia 2021 artysta powrócił z szóstą solową już odsłoną (poprzednie albumy: „Bajzel”, „Miłośnij”, „Mała Wulgaria”, „amOK”, „GinkGo”) swojej niezwykle charakterystycznej twórczości muzycznej pod enigmatyczną nazwą „Pararaj”. W związku z czym po poluzowaniu pandemicznych obostrzeń Bajzel rusza w trasę promującą jego najnowszą płytę.
Album jeszcze przedpremierowo zapowiedziały trzy single: odważna aranżacyjnie wersja słynnej piosenki Ireny Santor “Już nie ma dzikich plaż”, zachowana w post apokaliptycznym klimacie “Łza” oraz dla przełamania dwóch poprzednich sentymentalnych utworów, energiczny i przewrotny “Film”; które zostały świetnie przyjęte przez słuchaczy oraz docenione przez dziennikarzy muzycznych w najważniejszych stacjach radiowych w Polsce m.in.: ANTYRADIO, Radio Nowy Świat czy Radio 357, Radio WNET oraz lokalne rozgłośnie Polskiego Radia.
„Piotr „Bajzel” Piasecki jest naszą słowiańską emanacją barokowego smutku Nicka Cave’a, awangardowego i włóczęgowskiego Toma Waitsa, a także prowokatorstwa i żartu Franka Zappy. I owe wielkie odniesienia nie są na wyrost.” – Szef Muzyczny Radio WNET Tomasz Wybranowski
Bajzel „(…) oddał w nasze ręce 11 ciekawych kompozycji, w których znajdziemy ślady rocka, progresywnego rocka, popu, elektroniki, disco i wielu innych obliczy muzyki. Czasami jest to konwencja eksperymentalnego żartu, innym razem poważnego spojrzenia na brzmienie, słowa i ocenę naszej rzeczywistości, ale zawsze każdy z tych utworów potrafi nas czymś zaskoczyć i zaciekawić.” – Maciej Janiszyn, portal WYSPA.FM
“…tak eklektycznego polskiego grania z bardzo fajnymi, abstrakcyjnymi tekstami dawno nie słyszałem. Słuchacze będą zachwyceni. Polecam.” – Dziennikarz muzyczny Radio NOWY ŚWIAT Jacek Nizinkiewicz
„Płyta popełniona (jak to Bajzel ma w zwyczaju) z dziecięcą wrażliwością. Kolorowa, eklektyczna, teatralno-cyrkowa. W dwójnasób pogodna, bo z jednej strony słońce wypełnia prawie każdy dźwięk i słowo. (…) Cyrk ze szczyptą melancholii. W pandemicznym burdelu – jak znalazł.” – Hubert „SPIĘTY” Dobaczewski
W ramach cyklu Bloki Literackie zapraszamy na spotkanie z Patrykiem Zimnym, autorem pięciu książek poetyckich, który opowie o swoim ostatnim tomie “Dłuży się miasto”.
“Dłuży się miasto” to jazda używanym rowerem, kupionym od cwaniaka z dzielnicy Siedlce, gdzie do godziny użytkowania wszystko działało. Później chce się wyć, naprawiać, przyśpieszać, nigdy nie hamować. Książka dzielnicowa, z miejscami postojowymi… Między innymi na Zaspie.
*** Patryk Zimny – poeta, redaktor, laureat kilkunastu konkursów, stypendysta: Miasta Gdańska, Marszałka Województwa Pomorskiego, Fundacji im. Stanisławy Fleszarowej-Muskat; Inicjator i prowadzący lęborskie spotkania poetyckie „Wiatr w słowa”. Autor pięciu tomów wierszy: „Uchoko” (2010), „Przejście” (2012), „Mantry” (2015), “Zasiewanie chmur” (2017), „Dłuży się miasto” (2021). Mieszka na Zaspie.
Kamil Galus – poeta, redaktor, animator. Urodził się w Grudziądzu. Do tej pory wydał dwie książki poetyckie – “Trzęsawiska” (2017) i “Zaduch” (2019). W trzecim kwartale 2021 roku ukaże się jego trzecia książka poetycka pt. “Iskanie felgi”. W Polsce nagradzany i publikowany. W 2019 roku za działalność literacką otrzymał stypendium Fundacji im. Stanisławy Fleszarowej-Muskat. Mieszka w Gdańsku.
Wstęp wolny
Podczas wydarzenia będą obowiązywały zasady sanitarne związane z ochroną widzów przed covid-19.
Stęsknieni i po długiej przerwie otwieramy dla Was Teatr w Blokowisku! Zaplanujcie sobie z nami teatralny wieczór.
W poniedziałek 7 czerwca zapraszamy na spektakl „Boże mój!” w reżyserii Marka Branda na podstawie sztuki „Oj Elochim!” Anat Gov.
“Boze mój!” to pełen zwrotów akcji i ciekawych dialogów komediodramat o potrzebie miłości i poświęcaniu się dla dobra innych, wystawiany z wielkim powodzeniem na wielu światowych scenach teatralnych. Pewnego dnia w gabinecie psychologicznym, prowadzonym przez samotnie wychowującą autystycznego syna Ellę, zjawia się pacjent, który przedstawia się jako… Bóg. Pogrążony w depresji nie chce już czuwać nad światem. Czy psycholożka-ateistka jest w stanie odwieść go od decyzji zniszczenia świata?
Boże mój! to nowy tytuł na scenie Teatru w Blokowisku, który z powodu pandemii prezentowaliśmy tylko dwukrotnie.
na podstawie sztuki: “Oj Elochim!” Anat Gov tłumaczenie: Agnieszka Olek reżyseria: Marek Brand obsada: Magdalena Żulińska, Jacek Majok muzyka: Paweł Zagańczyk scenografia: Anna Molga
Wstęp: 20 zł bilety do kupienia w kasie GAK Ilość miejsc ograniczona, rezerwacja pod adresem: plama@gak.gda.pl oraz nr telefonu: 58 557 42 47. :
—
Anat Gov Izraelska dramatopisarka, autorka scenariuszy telewizyjnych, tłumaczka. Po ukończeniu studiów na wydziale teatru Uniwersytetu w Tel Aviwie przez wiele lat pisała scenariusze do izraelskich programów satyrycznych. Jest autorką dziewięciu sztuk teatralnych, z których dwie Najlepsze przyjaciółki i Pan domu otrzymały nagrodę dla najlepszej komedii w 1999 i 2004 roku. Przetłumaczyła Via Dolorosa Davida Harea i Matkę Courage i jej dzieci Bertolda Brechta. Była również felietonistką dziennika Yedioth Ahronoth oraz jedną z założycielek organizacji Ezrat Nashim, zajmującej się ofiarami przemocy seksualnej. Komedia Boże mój! miała światową prapremierę w Teatrze Cameri w Tel Aviwie 27 marca 2008 roku w reżyserii Edny Mazii. Była również wystawiana w Argentynie, Włoszech, Brazylii, Niemczech, Polsce, Rosji i Panamie.
Recenzje: “Boże mój!” na podstawie sztuki “Oj Elochim!” Anat Gov to poruszająca, zabawna opowieść o tym, jak współczesny świat jest w stanie zawrócić w głowie każdemu. W tym samemu Stwórcy. Autorka historii, izraelska dramatopisarka stworzyła dotąd dziewięć sztuk teatralnych. Dwie z nich otrzymały nagrody dla najlepszych komedii. I nie należy się dziwić – jej opowieści zachwycają niewymuszoną prostotą, humorem i charakterem. Tak samo jest w przypadku “Boże mój!”, którą na warsztat wziął Marek Brand, reżyser, aktor i prozaik. Na scenie sali prób Miniatury umieścił dwoje aktorów, którzy przez ponad półtorej godziny bawią i wzruszają widownię. Spektakl jest dowodem na to, że dobra sztuka obroni się sama. Próżno tu szukać wyszukanej scenografii, skomplikowanych zabiegów, feerii barw i dźwięków. Wszystko, czego Brand potrzebował to dwoje aktorów, cztery krzesła i duży ładunek emocjonalny. (…)” – Katarzyna Sudoł – Gazeta Wyborcza – Trójmiasto
Cieszymy się z nieśmiałego pojawiania się lata w naszym Blokowisku. Lato kojarzy nam się z kolorami, uśmiechem, swobodą i właśnie – z tytułowymi więziami. Razem z Karoliną Pielak – gdańską artystką, która zbierała swoje doświadczenie m.in. we Francji i Hiszpanii, szykujemy dla Was barwną instalację artystyczną, której każdy może stać się częścią. Instalacja powstaje z potrzeby spotkania z ludźmi, tworzenia więzi i “pokolorowania świata”. Zada pytania „Czym są dla mnie więzi? „Co nas łączy?” „Czym jest dla mnie połączenie?”. Przechodzień oprócz podziwiania instalacji, będzie mógł zapisać swoją refleksję na drewnianej deseczce, zawiesić ją na linkach, współtworząc tym samym instalację. Otwarcie instalacji w środę, 2 czerwca o godz. 12 przed budynkiem Plama GAK. Zapraszamy wszystkich do dzielenia się swoimi słowami.
Karolina Pielak – urodzona 7 stycznia 1994 r. w Gdańsku. Absolwentka wydziału malarstwa na Akademii Sztuk Pięknych w Gdańsku (2018). Oprócz malarstwa zajmuje się tworzeniem obiektów, instalacją i video. Uczestniczyła w rezydencji artystycznej w Savenay, Francja (2020) oraz ”l’Été du dessin” Look & Listen, Goethe Institut, Marsylia (2019). Brała udział w międzynarodowym festiwalu POLONIZADOS -Urban Art, Walencja (2017), współpracowała także z Gdańską Szkołą Muralu.
Rozmowa Wiktorii Bronk, studentki Wiedzy o Teatrze na Uniwersytecie Gdańskim z Paulą Czarnecką, aktorką w autorskim monodramie MI ESTAS LIDIA.
Wiktoria Bronk: Wiele osób brało udział w realizacji tego spektaklu, ale Twój był pomysł, a więc jak się zrodził?
Paula Czarnecka: Tak, wiele osób brało udział w realizacji tego spektaklu – podkreślam to przy każdej możliwej okazji. Jestem dumna za każdym razem, gdy stoję na scenie „uzbrojona” w dzieła fantastycznych kobiet – twórczyń, które zgodziły się stworzyć świat Lidii i tym samym pomóc mi opowiedzieć jej historię. W 2017 roku współtworzyłam (wraz z Urszulą Chrzanowską, Rafałem Pietrzakiem i Kubą Klimaszewskim) spektakl „Saluton al la kosmo”, który poruszał temat powstania w białostockim getcie. Poszukując w materiałach źródłowych kobiet, które w okresie międzywojennym mogły mieć znaczący wpływ na rozwój Białegostoku, natknęłam się na wzmiankę o córce Ludwika Zamenhofa (twórcy idei i języka Esperanto), która kontynuowała dzieło ojca po jego śmierci. Zaskoczyło mnie to, że ta młoda kobieta jeździła po świecie, nauczała, wygłaszała przemówienia, była tłumaczką a ja nic o tym nie wiem? Zachwycił mnie jej życiorys i dokonania. W spektaklu „Saluton al la kosmo” nie wyczerpaliśmy tematu jej życia, dlatego obiecałam sobie, że kiedyś wrócę do tego pomysłu i zrobię coś, co ją upamiętni, uświadomi innych, że żyła sobie taka Lidka.
WB: Dlaczego akurat monodram?
PCz: Chciałam zmierzyć się z tą formą teatralną, ale nie tylko dla samego wyzwania bycia solo na scenie. Również z organizacją, koordynacją, produkcją, a przede wszystkim z odpowiedzialnością za proces, za wydźwięk, za wymiar. Chciałam opowiedzieć historię Lidii w całkowitej zgodzie ze swoją intuicją, interpretacją i potrzebą.
WB: Sam opis spektaklu sugeruje, że bohaterka żyła w cieniu ojca…
PCz: Muszę zaznaczyć, że cokolwiek mówię lub piszę o jej życiu to jest to w jakimś stopniu moja interpretacja (oraz Agaty Biziuk – autorki scenariusza), jakieś moje wyobrażenie o niej. To nie do końca jest tak, że Lidia żyła w cieniu ojca. W cieniu raczej pozostała pamięć o niej. Ludwik wprowadził Lidkę w świat Esperanto już jako małą dziewczynkę. Zabierał ją na kongresy, uczył języka. Ona naturalnie, z wielkiej fascynacji i potrzeby, stała się kontynuatorką jego dzieła. Po śmierci ojca była zapraszana na spotkania na całym świecie, wygłaszała przemówienia, pisała artykuły, ale… nie wszystkim Esperantystom podobał się fakt, iż postępowo podchodzi do tej idei, że odnajduje nić połączenia z Bahaizmem, że szuka swojej metody nauczania i wreszcie samo to, że jest kobietą. Mój spektakl musiał mieć wymiar feministyczny.Nawet sami Esperantyści mają niewiele materiałów źródłowych na jej temat? Dlaczego przy poruszaniu tematu osoby Ludwika Zamenhofa nie pada od razu imię Lidii jako wiernej i postępowej kontynuatorki idei? Zależało mi na tym, aby wydźwięk „Mi estas Lidia” nie był tylko feministyczny, a raczej mówił o wykluczeniu i podziałach w szerszych i bieżących kontekstach społecznych i politycznych.
WB: Czy w teatrze potrzeba więcej przestrzeni na HERstorie?
PCz: Tak. Wciąż tak. Wciąż potrzeba więcej i więcej.
WB: To co najbardziej kojarzy mi się z bohaterką spektaklu to język esperanto i Bahaizm, które kryją za sobą piękne idee, lecz czy nie są one zbyt utopijne i mgliste dla współczesnego odbiorcy?
PCz: Mnie samą ogarnął ten lęk na pewnym etapie mojego procesu tworzenia postaci Lidii… Po co komu ta utopia? Jakie ona ma przełożenie na nasze życie tu i teraz? Poprosiłam Agatę Biziuk, żeby mi napisała o tym scenę, bo inaczej nie ruszyłabym dalej. Obecnie, grając spektakl, zastanawiam się jak to rezonuje w widzach. Czy widzą jakikolwiek sens w idei Esperanto, czy w ogóle samo pojęcie idei jest w stanie przemówić do nas – współczesnych odbiorców. Mam moment w spektaklu, w którym zaglądam w oczy niektórym widzom i stawiam dosyć bezpośrednie pytania. Nie ma dobrych odpowiedzi. Obecnie żyjemy w takich czasach, że mamy prawo czuć się absolutnie bezradni, i chociaż pełni niezgody i buntu to jednak bezradni.
WB: Czego może doświadczyć widz podczas spektaklu?
PCz: To, co mogę zagwarantować to: świetny tekst opowiadający historię Lidii Zamenhof napisany przez Agatę Biziuk, piękna scenografia, formy zaprojektowane przez Aleksandrę Starzyńską, niesamowite projekcje multimedialne Agnieszki Waszczeniuk, współczesne brzmienia dopełniające atmosferę przez Uhranova oraz przemyślana charakteryzacja i ruch sceniczny poprowadzony przez Magdalenę Dąbrowską. Opowiem historię Lidii – córki Ludwika Zamenhofa tak, jak ją czuję i rozumiem. Oferuję spotkanie biorące na warsztat pojęcie równości i wolności, czyli jak się mają te pojęcia w dzisiejszych czasach i co znaczą dla nas dzisiaj tak naprawdę. Widz doświadczy również muzyki, światła i projekcji stworzonych przez Marcina Wojdałowicza i Wojtka Żukowskiego, Tomasza Krynickiego i Michała Chrzanowskiego.
WB: Ile trwał proces przygotowań spektaklu i jak to wyglądało?
PCz: Mój osobisty proces wewnętrzny i inspiracyjny trwał prawie cztery lata, ale kiedy już miałam pewność, że zdobyłam fundusze na start i wiedziałam, że mam wspaniałe artystki na pokładzie przygotowanie spektaklu zajęło nam ok. 7 miesięcy, nie wliczając zbierania materiałów źródłowych. Scenariusz był najważniejszy, ale w międzyczasie potrzebne było wstępne rysowanie świata scenograficznego. Przy nowych scenach, tworzyły się pomysły na kolejnych bohaterów i rekwizyty. Dużo rozmawiałyśmy z Agatą. Opierałyśmy się na dostępnym źródłach, ale też po prostu domniemywałyśmy jak mogło wyglądać jej dzieciństwo, jak czuła się w relacji z ojcem i kim dla niej był orazjaką matka odegrała rolę w życiu Lidii? Te nici relacji, te symbole postaw były dla mnie bardzo istotne, bo przecież ukształtowały Lidkę – kobietę, w której odnalazłam swoją superbohaterkę. Chciałam rozłożyć jej byt na czynniki pierwsze i odkryć ten magiczny składnik świadczący o jej niesamowitości. Przemysław Wierzbowski – Prezes Białostockiego Towarzystwa Esperantystów był naszym konsultantem i tłumaczem. Dzielił się z nami tropami, historiami o Esperanto, o Ludwiku. Zależało mi na jego opinii w trakcie procesu. Potrzebowałam potwierdzenia, że idziemy przynajmniej w prawdopodobnym kierunku, że nasze domysły mogą mieć słuszność. Otrzymałam je i BTE z Przemkiem na czele wspiera nas do dzisiaj. Moje próby – zanim weszliśmy na scenę Centrum Ludwika Zamenhofa – zaczęły się w moim mieszkaniu, gdzie nagrywałam próby wysyłając je do moich współtwórczyń. W takich warunkach powstawały pierwsze pomysły na projekcje i pierwsze tropy muzycznych brzmień. Następnie wszystko powoli zaczynało składać się w całość. Miałyśmy okazję do spotkań w całym zespole, gdzie mogłyśmy wzajemnie się uzupełnić w pomysłach i realizacjach. To był niezwykle ważny artystycznie, ale też zwyczajnie ludzko, dla mnie czas. Oczywiście nie obyło się bez przeszkód, kryzysów. Niektóre można było przewidzieć, inne nie. Ostatecznie daliśmy radę i jestem dumna, że udało się wydobyć Lidię z cienia zapomnienia.
***
20 marca o 19:00 zapraszamy do Teatru w Blokowisku GAK Plama na jeden z najlepszych spektakli offowych minionego roku – „Mi Estas Lidia” w wykonaniu Pauli Czarneckiej. Przedstawienie jest finalistą prestiżowego konkursu „The Best OFF” organizowanego przez Fundację Teatr Nie-Taki. Gościnny pokaz w Teatrze w Blokowisku jest niepowtarzalną okazją, żeby zobaczyć go w Trójmieście. Bilety w cenie 25 zł dostępne są TUTAJ. Ulgowe w cenie 15 zł – dostępne w kasie przed spektaklem.
Rozmowa Wiktorii Bronk, studentki Wiedzy o Teatrze na Uniwersytecie Gdańskim z aktorką Anną Rau odtwórczynią wszystkich ról w spektaklu “Supernova live” Sandry Szwarc w reżyserii Tomasza Kaczorowskiego, produkcji własnej Teatru w Blokowisku GAK Plama w Gdańsku.
Wiktoria Bronk: Jaka była Twoja pierwsza reakcja, kiedy dowiedziałaś się o tym, że zagrasz w „Supernova Live”?
Anna Rau: Ponieważ staram się być poważnym człowiekiem, bardzo poważnie pokiwałam głową w odpowiedzi na propozycję. Ponieważ to staranie rzadko kiedy mi wychodzi, kiedy się dowiedziałam, w czym mam zagrać, to kąciki mojego uśmiechu zetknęły się ze sobą z tyłu czaszki. A, że wcale nie jestem poważnym człowiekiem, kiedy się okazało, ile mamy na to czasu, dostałam ataku histerycznego śmiechu.
WB: Jak wyglądał proces twórczy?
AR: Jak budowanie tysiąca szkół na tysiąclecie w Polsce Rzeczpospolitej Ludowej – w zamierzeniu spektakularnie, w efekcie – szybko (i spektakularnie zupełnie przy okazji też!).
WB: Jaką rolę odgrywa muzyka w spektaklu?
AR: Kluczową. Ten spektakl nie powstałby tak szybko i sprawnie i w takim kształcie i tak perfekcyjnie, gdyby nie Miłosz Sienkiewicz i jego zamiłowanie do tworzenia beatów – ale też elastyczność i niesamowite wyczucie.
WB: Czy trudno było Ci zmierzyć się z tym tekstem w formie monodramu?
AR: Nie. Teraz już nawet nie jestem w stanie sobie wyobrazić go w innej formie. Specjalnie nie słuchałam jeszcze wersji radiowej, która ma zdecydowanie większą obsadę niż nasz projekt, żeby nie mieć żadnych zgrzytów w głowie, ale myślę, że ten tekst już się we mnie zrósł z przyjętą przez nas formą na tyle, że nic nie jest w stanie go wzruszyć.
Fot. Piotr Wittman / gdansk.pl
WB: Dramat „Supernova live” został doceniony w 2016 roku w finale konkursu o Gdyńską Nagrodę Dramaturgiczną, czy uważasz, że jego przesłanie jest nadal aktualne i atrakcyjne dla współczesnego widza?
AR: Już chciałam powiedzieć, że chyba przez siedem lat od powstania tekstu nie zmieniło się tak wiele, ale jednak się zmieniło. Nie chcę zbyt wiele zdradzić, ale przez te kilka lat zorientowaliśmy się chyba, jak bardzo jesteśmy jako społeczeństwo… pazerni i wygodni. A tekst Sandry Szwarc w przewrotny sposób podbija i wykręca jeszcze to, ile społeczeństwo byłoby w stanie poświęcić, żeby się dobrze prezentować w swoich mikroświatkach. Bardzo ciekawa jest również forma, w jakiej „Supernova Live” została napisana i jaką w spektaklu zachowujemy – oscylująca pomiędzy dramatem, osiedlowym poematem a wspaniałym, rwącym rapowym flow.
WB: Czy jesteś w stanie utożsamić się z którąś z postaci?
AR: W tej chwili jestem w stanie utożsamić się ze wszystkimi postaciami, spisem treści i przypisami. Oczywiście, że rozumiem każdą z przewijających się tam osób, na tym polega piękno formy tego tekstu – mam nadzieję, że każda z tych postaci jest również zrozumiała dla widza.
Spektakl “Supernova Live” powstał dzięki dotacji z Funduszu Popierania Twórczości ZAiKS oraz w ramach projektu “Windowisko OdNowa” GAK Winda. Spektakl można zobaczyć w Teatrze w Blokowisku GAK Plama na gdańskiej Zaspie przy Pilotów 11 w następujących terminach: 27.02, 27.03 oraz 24.04 o 19:00. Bilety można kupić na platformie bilety24 TUTAJ. Ponadto w tych dniach w godzinach porannych odbędą się pokazy dla szkół ponadpodstawowych wraz z warsztatami teatralno-kryminalnymi prowadzonymi przez reżysera, zapisy na spektakle dla grup zorganizowanych: tomasz.kaczorowski@gak.gda.pl a z pełną ofertą dla szkół w ramach projektu Edukacja do Kultury można zapoznać się TUTAJ.
***
Spektakl bierze udział w 29. Ogólnopolskim Konkursie na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej.
Ogólnopolski Konkurs na Wystawienie Polskiej Sztuki Współczesnej ma na celu nagradzanie najciekawszych poszukiwań repertuarowych w polskim teatrze, wspomaganie rodzimej dramaturgii w jej scenicznych realizacjach oraz popularyzację polskiego dramatu współczesnego. Konkurs organizowany jest przez Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego oraz Instytut Teatralny im. Zbigniewa Raszewskiego w Warszawie.
W I etapie Konkursu spektakle ocenia Komisja Artystyczna w składzie: Jacek Sieradzki (przewodniczący), Dominik Gac, Andrzej Lis, Julia Lizurek, Wiesław Kowalski, Magdalena Rewerenda, Agata Tomasiewicz
Rozmowa Wiktorii Bronk, studentki Wiedzy o Teatrze na Uniwersytecie Gdańskim, o trudnej relacji córek z ojcami oraz o teatrze ożywionej formy z Ewą Doan, studentką aktorstwa w białostockiej filii Akademii Teatralnej w Warszawie, której spektakl egzaminacyjny „Spotkanie” zostanie zaprezentowany na scenie Teatru w Blokowisku GAK Plama w Gdańsku 20.02 o 19:00.
Wiktoria Bronk: Co cię zainspirowało do przygotowania spektaklu „Spotkanie”?
Ewa Doan: Już długo chodził za mną temat relacji łączącej córki i ojca. Był ze mną od początku studiów, a właściwie od samych egzaminów wstępnych. Dzięki stworzonej etiudzie ze świata teatru przedmiotu pt. „W gorącym oleju kąpany” dostałam się na aktorstwo! To była komediowa historia patelni (ojca), która wszelkimi sposobami chciała nauczyć małą patelnię (dziecko) smażenia się na ogniu. To była moja luźna fantazja o szczęśliwej, ale trudnej relacji ojca z dzieckiem. Po kilku latach wróciłam do tego tematu już z innej perspektywy. Chciałam opowiedzieć o nieobecnych ojcach. Byłoby to trudne i wąskie podejście, dlatego chciałam poszerzyć perspektywę o doświadczenia innych kobiet. Zależało mi też na tym, żeby skonfrontować się z formą monodramu, z którą do tej pory nie miałam styczności. Postanowiłam spróbować. Na trzecim roku aktorstwa w Akademii Teatralnej w Białymstoku mamy takie zajęcia jak teatr ożywionej formy. Każdy, w zespole lub indywidualnie, robi swój teatralny projekt od pomysłu, koncepcji, adaptacji/scenariusza, gry aktorskiej po lalki, światło, scenografię i reżyserię całości. Oczywiście jeden z wykładowców szkoły jest opiekunem artystycznym , ale nawet z taką pomocą jest to duże wyzwanie, ale zaryzykowałam.
WB: Jak wyglądał proces twórczy?
ED: Zaczęło się od rozmów z moim opiekunem artystycznym Błażejem Piotrowskim. Przedstawiłam swój pomysł, rozmawialiśmy o procesie jaki nas czeka, o inspiracjach i o teatrze w ogóle. Część pierwsza to były rozmowy, szukanie inspiracji, badań naukowych, tworzenie pierwszego scenariusza, który miał mało wspólnego z ostateczną wersją. Dużą inspiracją było dla mnie słuchowisko Michała Zdunika „Gate 0”. Napisałam też wtedy krótki wiersz, w którym wyraziłam to co czuję w tym temacie, ale w taki niedopowiedziany sposób. To właśnie ten ładunek emocjonalny chciałam przekazać odbiorcom. Dużo błądziłam, ale to chyba nieuniknione. Ten proces to było ciągłe konfrontowanie się z trudnymi pytaniami. O czym chcę opowiedzieć? Jaki świat chcę zbudować? A może kilka światów? Gdzie tu konflikt? Kim jest moja postać? Jaki ma cel? Jaką przemianę przechodzi? Po rozmowach przyszła pora na część praktyczną. Mój wór inspiracji, źródeł, pomysłów na całość był w miarę pełny. Wiedziałam, że postać Ojca będzie się składać z różnych części. Teraz trzeba było wejść na scenę i szukać form na opowiedzenie historii. Nie było to łatwe i do tego trwało najdłużej. W tym czasie stworzyłam anonimową ankietę skierowaną do córek w różnym wieku. Ten pomysł podsunęła mi koleżanka, wspominając o znajomej, która robi spektakle na bazie wywiadów z innymi. Zachwycił mnie! Chciałam się oderwać od swojej perspektywy i skupić się na szerszym doświadczeniu. Korzystając z doświadczenia moich drugich studiów na kierunku psychologii, ułożyłam 11 pytań dotyczących osobistej relacji z ojcem. Na bieżąco korzystałam z przesyłanych odpowiedzi. Końcowym etapem było wybieranie elementów z improwizacji, działań scenicznych, różnych pomysłów i klejenie tego w całość. Tuż przed końcem miałam poczucie, że ten projekt zmieniał się z każdym dniem o 180 stopni. Do tego Marcin Nagnajewicz dokomponował warstwę muzyczną, która wprowadza widzów i mnie w klimat. W międzyczasie jeszcze przerabiałam z pomocą pracowni plastycznej formy lalkowe żeby były funkcjonalne i spójne wizualnie. To było szalone doświadczenie.
WB: Co Twoim zdaniem ten spektakl może zaoferować przeciętnemu odbiorcy?
ED: Może chwilę refleksji. Może małą łamigłówkę. Za pomocą maski, materiału i ręki tworzę obrazy, które można interpretować na wiele sposobów. W ich tworzeniu stawiałam bardziej na odbiór wrażeniowy niż logiczny. To co zobaczą widzowie będzie plątaniną kilku obrazów, które staną się punktami podróży głównej bohaterki. Obejrzenie „Spotkania” będzie też dobrą okazją żeby zacząć poznawać teatr lalkowy, w tym teatr przedmiotów czy inaczej teatru ożywionej formy.
WB: Dlaczego akurat tytuł ,,SPOTKANIE”?
ED: Bo tym jest to 25 minutowe zdarzenie. Spotkaniem bohaterki z cząstkami postaci Ojca. Szansą, żeby skonfrontować się z tym co zbyt długo siedziało w cieniu, daleko od świadomości. Opowiadam historię z perspektywy córki, bo taka perspektywa jest mi najbliższa, ale mechanizmy, tematy, które poruszam są uniwersalne.
WB: Czym kierowałaś się przy wyborze kobiet uczestniczących w badaniu?
ED: Mogę przyznać, że to bardziej kobiety wybierały czy mi zaufają i odpowiedzą anonimowo na pytania, które im przygotowałam. Ankieta była dostępna na Facebooku i dzięki udostępnianiu jej dotarła do 38 kobiet. Jedynym wspólnym mianownikiem była rola córki. Poza tym myślę, że wiele je różni. Od wieku, przeżywanych emocji, oceny tej relacji do stopnia obecności ojca czy nawet faktu czy żyje.
WB: Skąd pomysł, żeby reprezentacją żywego człowieka na scenie była maska i kawałek materiału?
ED: Postać Ojca nie jest żywym człowiekiem, bo akcja rozgrywa się w odrealnionej przestrzeni, jakby w innym wymiarze, bardzo osobistym. To takie miejsce, do którego wpadamy albo wchodzimy z dużą ostrożnością. Nie ma tam żywych ludzi, są za to żywe wspomnienia, przebłyski zdarzeń, które mogą tam ewoluować i mieć na nas wpływ.
WB: W spektaklu toczy się walka o wpływ, jaki ma ojciec w życiu córki nawet, a może zwłaszcza wtedy kiedy jest nieobecny. Czy nie jest właśnie tak, że jeśli ktoś usuwa się z naszego życia w sposób taki fizyczny to daje nam większe pole do idealizacji własnej osoby, ponieważ często nie mamy jak zweryfikować pewnych faktów i w ten sposób tworzy się jakiś rodzaj fantazmatu?
ED: Tak, idealizacja potrafi być sporą pułapką. To zrozumiałe, że jako dzieci nie chcemy, a we wczesnym etapie rozwoju nawet nie możemy źle myśleć o swoim rodzicu. Na szczęście przychodzi czas kiedy już dalej tak się nie da. Jednym z powodów jest to, że zaczynamy tracić siebie, swój głos, decyzyjność w niektórych ważnych dla nas kwestiach. Chcemy zmienić perspektywę. Gdy stajemy się dorośli, na wiele spraw możemy spojrzeć inaczej. Możemy wziąć wtedy odpowiedzialność za swój wkład w tę relację i przy sprzyjających warunkach rozwijać ją, z całą wiedzą i doświadczeniem, które zdobyliśmy jako dzieci. Nie zawsze się da, przy braku chęci z drugiej strony nie można wiele zdziałać, wtedy warto zadbać o siebie.
WB: Jaką rolę w życiu córki powinien odgrywać ojciec, czyli pierwszy mężczyzna z którym ma się styczność w życiu?
ED: Tutaj podam kilka odpowiedzi z ankiet na pytanie. „Jacy powinni być twoim zdaniem ojcowie?”: „Obecni.”, „Towarzyszący”, „Czuli, uważni, słuchający, wspierający swoje córki, dający im przestrzeń.”, „Tacy jak mój”, „Muszą mieć pasję. Muszą mieć wolność i swój świat, do którego potrafią zaprosić swoje dzieci (obojętnie w jakim wieku). Powinni widzieć świat dziecka i się zainteresować, kiedy dziecko przeżywa ciężkie chwile.”, „Obecni, wspierający dobrym słowem! Żeby wierzyli we własne córki! I ogólnie dzieci. Żeby nie podcinali im skrzydeł i dbali o relacje.”, „Opiekuńczy, budujący poczucie sprawczości.” „Kochający i rozumiejący.”, „Świadomi i obecni.”
WB: Twój spektakl jest minimalistyczny jeśli chodzi o środki przekazu, co gra w nim pierwsze skrzypce? Maska? Światło? Muzyka? Tekst?
ED: Minimalizm wziął się z pustki, którą chciałam uzyskać. W działaniu wykorzystuję jutową maskę, rozciągliwy materiał, gąbkową rękę, czarne kotary, muzykę, nagranie głosowe, światła i latarkę. Wszystko powinno współgrać, w końcu teatr jest syntezą sztuk. Resztę załatwia wyobraźnia.
WB: Czy uważasz, że teatr lalek jest w Polsce dobrze znaną formą teatru?
ED: Zależy dla kogo. Dla dzieci jest to z pewnością najpopularniejszy rodzaj teatru. Dla mnie jest to teatr z ogromnymi możliwościami dla osób w każdym wieku. Zdarza się, że wychodzę z teatrów lalkowych zachwycona tym, co widziałam. Część teatrów lalkowych oferuje spektakle dla młodzieży i dorosłych.
WB: Czy od początku chciałaś specjalizować się właśnie w tym kierunku?
ED: Nie od początku. Ta chęć przyszła do mnie na egzaminach wstępnych do Akademii Teatralnej w Białymstoku. Zobaczyłam, że mam do tego dryg i przypomniałam sobie wtedy, że jako kilkulatka wystawiałam przecież teatr lalkowy w ogródku! Na afiszu często pojawiał się „Czerwony Kapturek”. Wtedy wystarczyły dwa krzesła materiał i pacyny (lalki zakładane na rękę, inaczej rękawiczkowe). Chyba od tego zaczęła się ta moja przygoda z teatrem lalek.
WB: Czy masz jakąś złotą radę jak dbać o tę szczególną relację jaką jest ta łącząca ojca i córkę?
ED: Każda relacja jest inna, na swój sposób wyjątkowa. Może mniej ważne jest jak tylko po co. W ankiecie zadaję pytanie „Co byś mu teraz powiedziała?” i oprócz słów wdzięczności, żalu, miłości, wybaczenia, ciszy padła też odpowiedź „Jakiś żart, który tylko my byśmy rozumieli.” Może niewiele trzeba?
Spektakl „Spotkanie” w wykonaniu Ewy Doan będzie można zobaczyć na scenie Teatru w Blokowisku GAK Plama (Gdańsk-Zaspa, ul. Pilotów 11) 20 lutego o 19:00. Szczegóły wydarzenia i bilety znajdziecie TUTAJ.
PLIKI COOKIE
Używamy plików cookie na naszej stronie internetowej, aby zapewnić Ci najbardziej odpowiednie wrażenia, zapamiętując Twoje preferencje i powtarzając wizyty. Klikając „Akceptuj wszystko”, wyrażasz zgodę na użycie WSZYSTKICH plików cookie. Możesz jednak odwiedzić „Ustawienia plików cookie”, aby wyrazić kontrolowaną zgodę.
Ta strona korzysta z plików cookie, aby poprawić wrażenia podczas poruszania się po witrynie. Spośród nich pliki cookie, które są sklasyfikowane jako niezbędne, są przechowywane w przeglądarce, ponieważ są niezbędne do działania podstawowych funkcji witryny. Używamy również plików cookie stron trzecich, które pomagają nam analizować i rozumieć, w jaki sposób korzystasz z tej witryny. Te pliki cookie będą przechowywane w Twojej przeglądarce tylko za Twoją zgodą. Masz również możliwość rezygnacji z tych plików cookie. Jednak rezygnacja z niektórych z tych plików cookie może wpłynąć na wygodę przeglądania.
Funkcjonalne pliki cookie pomagają w wykonywaniu pewnych funkcji, takich jak udostępnianie zawartości witryny na platformach mediów społecznościowych, zbieranie informacji zwrotnych i inne funkcje stron trzecich.
Cookie
Duration
Description
wd
1 tydzień
Cookie od Facebooka. Okres ten pokazuje długość, w którym usługa może przechowywać i/lub odczytywać określone dane z Twojego komputera za pomocą pliku cookie, piksela, interfejsu API, śledzenia bez plików cookie lub innych zasobów.
Wydajnościowe pliki cookie służą do zrozumienia i analizy kluczowych wskaźników wydajności witryny, co pomaga zapewnić lepsze wrażenia użytkownika dla odwiedzających.
Analityczne pliki cookie służą do zrozumienia, w jaki sposób odwiedzający wchodzą w interakcję ze stroną internetową. Te pliki cookie pomagają dostarczać informacje o wskaźnikach liczby odwiedzających, współczynniku odrzuceń, źródle ruchu itp.
Reklamowe pliki cookie służą do dostarczania odwiedzającym odpowiednich reklam i kampanii marketingowych. Te pliki cookie śledzą odwiedzających w witrynach i zbierają informacje w celu dostarczania dostosowanych reklam.
Cookie
Duration
Description
_fbp
3 miesiące
Cookie od Facebook. Do przechowywania i śledzenia wizyt na stronach internetowych.
Datr
2 lata
Cookie od Facebook, aby zapewnić zapobieganie oszustwom.
Sb
2 lata
Cookie od Facebook. Do przechowywania danych przeglądarki.
Niezbędne pliki cookie są absolutnie niezbędne do prawidłowego funkcjonowania witryny. Te pliki cookie zapewniają anonimowe działanie podstawowych funkcji i zabezpieczeń witryny.
Cookie
Duration
Description
cookielawinfo-checkbox-analityka
11 miesięcy
Ten plik cookie jest ustawiany przez wtyczkę RODO Cookie Consent. Plik cookie służy do przechowywania zgody użytkownika na pliki cookie w kategorii „Analityka”.
cookielawinfo-checkbox-funkcjonalny
11 miesięcy
Plik cookie jest ustawiany przez zgodę na pliki cookie RODO, aby rejestrować zgodę użytkownika na pliki cookie w kategorii „Funkcjonalne”.
cookielawinfo-checkbox-inne
11 miesięcy
Ten plik cookie jest ustawiany przez wtyczkę RODO Cookie Consent. Plik cookie służy do przechowywania zgody użytkownika na pliki cookie w kategorii „Inne”.
cookielawinfo-checkbox-niezbedny
11 miesięcy
Ten plik cookie jest ustawiany przez wtyczkę RODO Cookie Consent. Pliki cookie służą do przechowywania zgody użytkownika na pliki cookie w kategorii „Niezbędne”.
cookielawinfo-checkbox-wydajnosc
11 miesięcy
Ten plik cookie jest ustawiany przez wtyczkę RODO Cookie Consent. Plik cookie służy do przechowywania zgody użytkownika na pliki cookie w kategorii „Wydajność”.
CookieLawInfoConsent
11 miesięcy
CookieLawInfoConsent — rejestruje domyślny stan przycisku odpowiedniej kategorii i stan CCPA. Działa tylko w koordynacji z podstawowym plikiem cookie.
viewed_cookie_policy
11 miesięcy
Plik cookie jest ustawiany przez wtyczkę RODO Cookie Consent i służy do przechowywania informacji, czy użytkownik wyraził zgodę na korzystanie z plików cookie. Nie przechowuje żadnych danych osobowych.
wfwaf-authcookie
11 godzin
Do czego służy: Ten plik cookie jest używany przez zaporę sieciową Wordfence do sprawdzania możliwości bieżącego użytkownika przed załadowaniem WordPressa. Kto otrzymuje ten plik cookie: Jest ustawiony tylko dla użytkowników, którzy są w stanie zalogować się do WordPress. Jak pomaga ten plik cookie: Ten plik cookie umożliwia zaporze Wordfence wykrywanie zalogowanych użytkowników i zapewnianie im zwiększonego dostępu. Pozwala także Wordfence wykrywać niezalogowanych użytkowników i ograniczać ich dostęp do bezpiecznych obszarów. Plik cookie informuje również zaporę ogniową, jaki poziom dostępu ma odwiedzający, aby pomóc zaporze ogniowej podejmować mądre decyzje o tym, komu zezwolić, a komu zablokować.
wp-settings-1
12 miesięcy
WordPress używa tego pliku cookie, aby dostosować widok interfejsu administratora, a być może także głównego interfejsu witryny.
wp-settings-time-1
12 miesięcy
WordPress używa tego pliku cookie, aby dostosować widok interfejsu administratora, a być może także głównego interfejsu witryny.